Czym jest prawdziwa kobiecość? Kobiecość, którą tak trudno nam, nowoczesnym kobietom poczuć?
Najpierw napiszę Ci, czym nie jest.
Kobiecość nie jest ubiorem, biżuterią, makijażem czy zrobioną twarzą.
Kobiecość jest energią, potężną energią we wnętrzu każdej kobiety. Ta energia wybrzmiewa na każdym polu i bije od Kobiety niczym jakaś magia.
Kobieca kobieta, może mieć na sobie dżinsy i koszulkę, a bije od niej to COŚ.
Co to? To energia kobieca w jej wnętrzu, która jest obudzona, aktywna, tętni, wybrzmiewa, wylewa się wręcz z niej.
Z kolei inna kobieta, może być wystrojona, zrobiona od góry i dołu, a bije od niej twardość, pustka. Nie ma tego CZEGOŚ (tak naprawdę jest, ale uśpione).
Tego czegoś, nie da się podrobić… bo to są energie, które są wyczuwalne na kilometr przez ludzi, a zwłaszcza mężczyzn.
Większość nowoczesnych, twardych, silnych kobiet, stłumiło w sobie kobiecą energię nawet nie wiedząc o tym.
Ok, ale czemu akurat piszę o kobiecości?
Czym jest prawdziwa kobiecość?
Bo od kilku lat wspieram kobiety w budzeniu ich energii kobiecej, widzę, co jest trudne, co łatwe, co pomaga i co zaprasza zmianę, a także sama jestem w swoim procesie już ponad 10 lat. Jestem tym, czego uczę i co przekazuję, i nie wyobrażam sobie inaczej.
Z każdym kolejnym rokiem, moja wiedza i wglądy pogłębiają się, a ja kobiecość kocham całą sobą. A nie było łatwo, bo kiedyś byłam dosyć „męską” kobietą.
Ok, czyli, czym jest prawdziwa kobiecość…
Wracając do tego, że jest to energia, musisz wiedzieć, że jest to energia Twojego wnętrza i piękna w nim tam skrytego.
To Twoja energia płynąca z połączenia z ciałem, Twoim łonem, Twoim sercem, Twoją esencją.
Jest to subtelna energia miękkości, czucia i subtelności, jednocześnie ogromnie potężna (i nie myśl tutaj, że kobiecość to bycie słabą, zależną rusałką, która leży i pachnie!).
Większość kobiet pyta mnie: Jak poczuć swoją kobiecość?
Ok. By ją poczuć, trzeba zmienić to jak funkcjonujemy i odblokować miejsca w sobie, które są zablokowane.
Nie da się włączyć guzika, bardziej trzeba uruchomić całą elektrownię, którą jest Twoje ciało (a tak między nami… kokpitem jest Twoje łono).
Kobiety, które zadają to pytanie zazwyczaj zakotwiczone są w głowie, a to znaczy że myślą i analizują. Są dosyć sceptyczne, nieufne, bardzo konkretne i opierają się na faktach… oraz najczęściej są odcięte od swojego ciała i instynktu.
A już o wnętrzu nie wspomnę. Taka kobieta zazwyczaj wie, jaka powinna być, ale nie wie, jaką naprawdę jest w środku… bo nigdy do niego nie weszła.
Jeśli jesteś jedną z tych kobiet, która nie czuje swojej kobiecości, to wiedz, że ta kobiecość jest w Tobie.
Ona czeka, cały czas na Twoją gotowość, by się ku niej zwrócić.
By zwrócić się do środka, a nie tylko skupiać się na tym, co na zewnątrz (osiąganiu celów i realizowaniu zadań, czy zadowalaniu wszystkich wokół).
Twoja kobiecość potrzebuje Twojej uwagi, by móc się rozwinąć… byś mogła ją poczuć.
Jest wiele etapów pracy z powrotem do swojej kobiecej esencji. Od wielu lat prowadzę kobiety w pracy 1:1 oraz poprzez kursy i widzę co działa.
To nie jest sztuką powiedzieć kobiecie: nawiąż kontakt z ciałem… ponieważ kobiety często nie wiedzą jak to zrobić.
Siłownia, ćwiczenia czy nawet joga (tak, wiem szokujące) niekoniecznie wspierają kobiecą energię w Tobie, ale więcej tłumaczę i daję odpowiednie praktyki na procesie „Ucieleśniona Kobiecość”.
Tu chodzi o nawiązanie czułej, ciepłej i miękkiej relacji z ciałem, bo to by ciało rozmrozić z twardej skorupy męskości.
Wtedy ciało zaczyna czuć… i Ty też. Siebie i ciało. Oraz swoje emocje.
Bo kobiecość to czucie… niespychanie, czy tłamszenie emocji, ale przepuszczanie je przez siebie, bo są po prostu tylko i aż energią.
I wtedy zaczyna się wspaniały proces, ale… czasem potrzeba też innej pracy.
Głębszej… podświadomej, bo to TAM są wzorce, które wepchnęły kobietę w męską energię ( polecam ten 14 dniowy proces)
Znam temat doskonale, bo od 10 lat pracuję z klientkami na poziomie podświadomym, to w sumie tam zaczęła się moja podróż z uwalnianiem blokad i mechanizmów, która potem naturalnie przeszła w kobiecość. Podświadomość to Kobiecość tak na marginesie :)))
Teraz łączę to wszystko… bo dopóki kobieta będzie kierowana przez swoje podświadome wzorce, które mówią: Musisz być silna… dopóty skorupa strachu będzie się budować.
A kobiecość to ucieleśniona miękkość, płynność, luz przy jednoczesnym ugruntowaniu w sobie.
To ciepło, które masz w sobie, tylko prawdopodobnie trzeba je odpalić. I to także potężna MOC, nie jakaś tam siła. MOC.
Wkrótce napisze więcej o kobiecości i czym jest, bo to jak wielka energia, nie obejmie, ani 5 ani 10 wpisów, ale jeśli, chociaż mogę pokazać kawałek tego, jak się CZUJĘ kobiecość, to z chęcią to dla Ciebie zrobię poprzez te wpisy.
PS. Jeśli chcesz wejść w głęboki proces, zapraszam na sesje i do procesu 1:1. Masterclassy i Programy są dostępne TUTAJ.
Love, Magdalena