„Jak obudzić w sobie kobiecość”… po co mi to?

Większość kobiet, które widzą taki tytuł myśli, że ich to nie dotyczy.

Myślą sobie „przecież jestem kobieca”.

Jednak często, utożsamiany Kobiecość z makijażem, szpilkami czy błyskotkami. Kobiecość to jednak znacznie WIĘCEJ.

Czym więc jest Kobiecość?

Czy masz jakąkolwiek swoją własną „definicję” kobiecości, czy żyjesz tą, która została powielona przez pokolenia w Twojej rodzinie?

Tą, która mówi, że:
kobieta musi zawsze wyglądać, musi być twarda, wszystko ogarnąć, ustawić sobie faceta i trzymać go krótko, bo jak nie to się wyrwie spod kontroli?

Taki wzorzec niestety najczęściej wybrzmiewa w naszym społeczeństwie.

A co jeśli, powiedziałabym Ci o innej definicji kobiecości? (poczuj ją…).

Co, jeśli powiedziałabym, że dla mnie Kobiecość, to stan otrzymywania tego, czego pragniemy bez manipulacji i kontrolowania?

Dla mnie kobiecość, to moc, która jest delikatna i zarazem potężna.

Co jeśli powiedziałabym, że to, ile kobieta otrzymuje od świata, zależy od jej wewnętrznego poczucia wartości? Kobieta nie musi niczego udowadniać, nikomu.

Co jeśli powiedziałabym ci, że kobieta to dzikość i natura w jednym? Że cykliczność to twój rytm, że masz prawo być zmienną i stawać się coraz to prawdziwszą wersją siebie każdego miesiąca… przecież nawet nasz cykl nam w tym pomaga!

Co jeśli powiedziałabym, że możesz być kobietą odnoszącą sukces, zarabiającą bardzo dobrze i to wszystko będąc w kobiecej energii?

Co poczułaś, czytając taką definicję?

Ja absolutnie nie twierdzę, że to jedna i jedyna definicja… każda z nas może mieć swoją.

Ale ja zapraszam Cię do odkrycia własnej, indywidualnej (nie społeczeństwa) definicji Kobiecości.

A możesz ją odkryć poprzez DOŚWIADCZANIE swojej kobiecości (nie myślenie o niej).

I taka podróż… do swojej własnej kobiecości jest, najwspanialszą podróżą. Bo łączysz się wtedy ze swoim wnętrzem, odkrywasz, kim naprawdę jesteś, czego tak naprawdę pragniesz, i co rozpala Twoje zmysły i wypełnia Twoje wnętrze.

Dziś podzielę się z Tobą paroma sposobami na to, jak zacząć JAK OBUDZIĆ SWOJĄ KOBIECOŚĆ… nawet jak weźmiesz z nich choć jeden sposób, będzie to już początek.

  1. Kontrola a Zaufanie, które warto rozwinąć.

Większość z nas cierpi teraz na Syndrom Kontroli – kontrolujemy wszystko, dzieci, faceta, myślimy o wszystkim i nasz umysł pracuje na obrotach 24h na dobę.

Skąd to się bierze? Z wielu rzeczy: z poczucia, że coś ”musisz”, z bycia ofiarą ”perfekcjonizmu” czy też po prostu z braku zaufania – do ludzi i do życia.

Brak wiary w to, że jest coś większego co Ci pomoże, Stwórca, Bóg, Wszechświat. Zosia Samosia jest często przeświadczona, że jest „sama” i wszystko musi „sama”.

Na naszych spotkaniach i warsztatach / online, czy stacjonarnych, często pracujemy z tym, by poddać się nurtowi rzeki zwanej życiem, by nie pokazywać życiu, że Ty wszystko sama sobie załatwisz. Tak naprawdę nie pytamy o pomoc, nikogo, a co dopiero Wszechświat. A on może bardzo dużo (moje klientki non stop zauważają, ile małych cudów się wydarza, gdy tylko zwrócą się do Wszechświata o wsparcie).

Więc jeśli syndrom Kontroli jest Ci znany, zapytaj sama siebie w każdej dziedzinie życia, którą kontrolujesz:

– dlaczego kontroluje? Z jakiego miejsca we mnie to wychodzi?

– co by się stało, gdybym puściła kontrolę i zaufała? (pamiętaj, by eksplorować maksymalną ilość pomysłów, ponieważ Twój umysł pierwsze pomyśli, że wszystko się może wtedy zawalić, jak podążysz głębiej to zobaczysz, że wcale nie musi tak być !)

– jak twoja kontrola wpływa na osoby, które kontrolujesz? ( napisz szczerze, jak np mogą się czuć z tym Twoje dzieci czy Twój partner…)

i spróbuj puszczać Twoją Kontrolę, ćwicz się w ufaniu!

Podstawową jakością Kobiecości (ucieleśnionej kobiecej energii) jest ZAUFANIE- a w szczególności Zaufanie nieznanemu. Gdy zaczniesz doświadczać tego stanu, zaczniesz kwitnąć…z miejsca wewnętrznego zrelaksowania w Tobie.

Ps. Jeśli chcesz pójść w stronę Kobiecości, warto zacząć od 7 dniowego wyzwania, które jest częścią tego pakietu.

2. Zejście do ciała i rozpoznanie jego mocy i mądrości.

Dawno temu kobiety traktowały swoje ciało jako świętość – wiedziały, że jest wyjątkowe. Dawały mu uwagę, czas i mało tego – szanowały,  sygnały z niego płynące. Były połączone z ciałem na tyle, że bardzo głośno słyszały wszelkie prowadzenie swojej intuicji, wewnętrznego przewodnika.

W tym momencie my kobiety to połączenie tracimy – żyjemy w „głowach”, myśląc, analizując, planując. Na życiowym zakręcie kalkulujemy, zamiast posłuchać co mówi ciało – jak czuje… I tego słuchać przy dokonywaniu wyboru. Straciłyśmy kontakt ze swoim instynktem, który prowadzi nas do tego, co właściwe… a prowadzi przez czucie w ciele… nie przez głos w głowie.

Zejście do ciała to przede wszystkim ożywienie połączenia z naszym centrum mocy, z naszym łonem, sercem, miednicą, nogami. Wszystkim tym, co tętni kobiecością i instynktem.

Jak wrócić do ciała?

Przyglądnij się mu, rozbieraj się powoli, oswajając się ze swoją nagością, polub ją, poczuj części swojego ciała. Dotykaj się powoli i świadomie, obserwuj, jakie masz odczucia i emocje z tym związane.

Korzystaj z medytacji, które pomagają ci z tym ciałem się połączyć. Np. Skan ciała.

Zaproś intuicyjny ruch.

Dla mnie cudowną praktyką jest położenie się na matę i słuchanie …. Jaka część mojego ciała chce się teraz poruszać? Pozwalam sobie na wykonywanie tych ruchów, nawet jeśli dla głowy nie mają one sensu.

Dla mojego ciała te ruchy mają sens.

Dla mojego ciała te ruchy mają sens.

Praktykowanie uważności również pomaga, gdy przyłapiesz się na tym, że twój umysł galopuje, po prostu ściągnij swoją uwagę do tu i teraz.

Poczuj temperaturę wokół ciebie, zobacz, co jest wokół, poczuj ciężar swojego ciała, poczuj stopy dotykające Ziemi. Zauważ, gdzie jesteś fizycznie… niementalnie.

3. Otwarcie się na otrzymywanie.

Większość z nas, kobiet nowoczesnych głęboko wierzy, że wszystko musi sama, nic nie jest za darmo, a jak coś przyjdzie, to pewnie jest haczyk.

No tak, często w przeszłości musiałyśmy sobie radzić, więc nasze obronne mury kobiety niezależnej są wysoko postawione.

Większość kobiet, z którymi pracowałam ma problem w otrzymywaniu prezentów (czują, że muszą się zrewanżować) komplementów (pewnie nie są prawdziwe albo ktoś sobie coś pomylił) lub też pomocy, boją się pokazać słabość, myślą, że pytając o pomoc będą podatne na zranienie.

A czasem nie pozwala zwykła duma.

A co, gdybym Ci powiedziała, że prosząc o pomoc pozwalasz tej osobie często czuć się potrzebna? Może ona sama ćwiczy się w dawaniu komplementów? Może szczerze, zauważyła w Tobie coś, co docenia?

Więc, jeśli chcesz przebudzić w sobie kobiecość, pozwól sobie otrzymać.

Prezent, komplement- bez poczucia, że coś musisz.

 

Osoba obdarowująca po prostu to robi – nie chcąc nic w zamian.

Pozwól sobie też na otwarcie się na słowo” potrzebuje” najpierw się z nim oswój, a potem pozwól sobie je powiedzieć.

„Potrzebuję pomocy, potrzebuję wsparcia, potrzebuję Twojej rady”.

Już, praktykując powyższe rzeczy zaczniesz dawać sobie pozwolenie na coś nowego, a energia kobieca w Tobie drzemiąca zacznie się przebudzać.

Nakarm ją. Daj jej możliwość być obecną w Twoim życiu. Jest w końcu Kobietą, rozbudź swoją kobiecość.

A przed wszystkim UKOCHAJ SIEBIE prawdziwą najpierw, ze światłem i z cieniem. Proces na to, możesz przejść w wyzwaniu.

Love,

Magdalena